W miniony weekend byłam uczestnikiem zlotu Sierrafanów, w Wilczych Laskach nieopodal Szczecinka. Mimo przeokrutnej ilości
kilometrów wyprawa zaowocowała nowymi znajomościami, rewelacyjną zabawą, dwoma
kartami pamięci zdjęć i czasem spędzonym z Nim. Na domiar tego wszystkiego narodziła
się we mnie miłość do tego modelu Forda oraz do szaleństwa, jakie można sobie
dzięki niemu zorganizować.
W sobotę odbyły się zawody na ¼ mili oraz driftowy slalom
między oponami. W pierwszej konkurencji kierowca, któremu bardzo kibicowaliśmy
zajął drugie miejsce w klasie. Mimo przegranej z BMW Adam został okrzyknięty
posiadaczem najmocniejszej Sierry w klasie.
Popołudniem miałam wielką radość z robienia zdjęć popisów z
palenia gumy przez Adama, Łukasza i Tomka. Wieczorami grillowanie, ogniska, integracja.
Niestety podjęliśmy decyzję o powrocie w sobotę w nocy, gdyż
mimo zabójczo wysokich temperatur w ciągu dnia, w nocy było nie do wytrzymania z zimna.
Atmosfera nie do opisania, ludzie rewelacyjni, odpicowane
fury dające mnóstwo frajdy i kierowcy jadący upust fantazji za kółkiem. Mam
nadzieję, że to nie będzie mój ostatni zlot tego typu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz