niedziela, 6 marca 2016

fotoksiążka z odrobiną miłości

Pewnego pięknego popołudnia (a może był już wieczór), kiedy przedzierałam się przez otchłań facebooka, natrafiłam na reklamę, która przykuła moją uwagę. Podpowiedała, że Saal Digital pomoże mi w realizacji prezentu dla Ukochanego. I chociaż rozsądek, jak zawsze, próbował zakwestionować pomysł, bo przecież jak to!? Taka zniżka za kilka słów po otrzymaniu produktu? NO WAY! Ale serce wygrało… I bardzo dobrze.

Wyczekałam moment, kiedy Ukochany nie będzie dopytywał, zaglądał przez ramię i oponował, że nie trzeba, że po co i że to na pewno tak nie działa, ściągnęłam program i zabrałam się za tworzenie albumu.

Prezent miał być na jego 30 urodziny, jednak wszystkie idealnie-nadające-się zdjęcia jakie znalazłam dotyczyły nas, ostatecznie sprezentowałam go na walentynki. Wybrałam album w twardej okładce, z matowymi stronami.

Sam program jest prosty w obsłudze, całkiem intuicyjny. Można dodawać gotowe tła, kolory, ramki wszelakie i od razu dokładnie komponować poszczególne strony. Bardzo pomocne w tworzeniu są podpowiedzi o jakości zdjęć oraz o marginesach całej aranżacji. Bardzo spodobało mi się również to, że można dodać kilka słów od siebie.
Po skończeniu projektu wysłałam go do realizacji. Tutaj mała uwaga, że pomimo, że Saal Digital produkują książki w Niemczech, produkty kierują do Polski, po realizacji płatności komunikaty pojawiają się w języku niemieckim, przez co, z mojej nieznajomości tego języka, pojawiło się opóźnienie w realizacji. Na szczęście wzięłam duży zapas czasu i w piątek odebrałam od kuriera paczkę. 
Idealnie na walentynki. 

Paczka była bardzo dobrze zapakowana, co uchroniło ją od zniszczenia przemierzając tysiące kilometrów do Polski.

Po otworzeniu przesyłki moim oczom ukazał się album przerastający moje oczekiwania. Wszystko było dokładnie takie, jakie zaplanowałam. Mocna, twarda okładka chroni grube karty ze zdjęciami. Papier fotograficzny sprawia, że jakość powala, kolory są idealnie odwzorowane. 

Książka jest szyta, więc na pewno wytrzyma ciągłe jej przeglądanie. Nie mogłam oderwać wzroku…











Co najważniejsze, dzięki  @saal.digital.polska prezent wywołał efekt WOW nie tylko u samego zainteresowanego, ale i u znajomych, którzy potem oglądali zdjęcia. Będzie to idealna pamiątka naszych pierwszych walentynek.
Na pewno skorzystam jeszcze z usług firmy Saal Digital, bo pomysłów jest mnóstwo, a dzięki tak precyzyjnemu i solidnemu wykonaniu będę miała pewność, że moje wspomnienia przetrwają w idealnej jakości.
Specjalne podziękowania dla Marka Sikory za popełnienie kilku zdjęć mojej osoby, które dopełniły całą fotoksiążkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz